Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.
Spojrzał mu w oczy i zanim odpowiedział, wpił się w jego malinowe usteczka. Pocałował go mocno, drapieżnie, a odsuwając się oblizał wargi.
-Dobry pomysł- zamruczał. Objął go w pasie ramieniem i podniósł się z kanapy, przez co elf zjechał z jego ud. Gd chłopak już stał o własnych siłach, puścił go i złapał a nadgarstek, by przeciskając się między tłoczącymi się w klubie ludźmi, ruszyć do wyjścia.
Offline
Jamie zamruczał gdy ten pocałował go, niestety przyjemność nie trwała długo, ale to dopiero początek.
- Cudowny... - Zjechał z ud smoka i ruszył w stronę wyjścia ciągnięty przez niego.
- Gdzie mieszkasz smoku? - Uśmiecha się szeroko.
Offline
Spojrzał na niego przez ramię i uśmiechnął się kącikiem ust. Przyciągnął go do siebie i objął silnym ramieniem, nie zwalniając kroku.
-Na szczycie wieży- mruknął z nutką rozbawienia w głosie. A co! Księżniczki mogły, a smoki nie mogą?
Offline
Zaśmiał się.
- Wieży? Takiej czarodziejskiej? - Uśmiechnął się słodko i zaczął rozglądać za jakąś wieżą. Jedyne co widzi to jakieś wieżowce.
- Chodzi Ci o drapacze chmur? Czy naprawdę masz wieżę?
Offline
Spojrzał na elfa i pokręcił głową, wciąż uśmiechając się kącikiem ust. Poprowadził go za klub gdzie stał jego motocykl.
-Trochę się przejedziemy- powiedział puszczając go.
-Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?- mruknął podnosząc siedzenie i wyciągając z kufra dodatkowy kask. Odwrócił się do chłopaka i poda mu go, drugą ręką odgarniając kosmyk ciemnych włosów za jego spiczaste ucho.
Offline
- Świetnie! - Uśmiechnął się szeroko i zarumienił gdy smok delikatnie odgarnął jego włosy za ucho.
- Nigdy nie jechałem motorem. - Zakłada kask. Nie jest dobrze ubrany na taką przejażdżkę. Zmarznie.
Offline
-Naprawdę?- tu go zdziwił. Uniósł jedną brew w zdziwieniu. Zaraz jednak uśmiechnął się lekko.
-Kiedyś musi być ten pierwszy raz- mruknął zatrzaskując kufer. Wyciągając kluczyki z tylnej kieszeni spodni usiadł za kierownicą, a gdy spojrzał na chłopaka, zmierzył go z góry do dołu. Westchnął cicho wsuwając klucz w stacyjkę. Zaraz zsunął swoją skórzaną kurtkę z ramion i podał ją elfowi.
-Załóż to- polecił, sam zaraz sięgając po kask i zakładając go na głowę.
Offline
Uśmiechnął się słodko i założył kurtkę.
- A tobie nie będzie zimno? - Kurtka jest sporo za duża, ale przynajmniej ciepła. Usiadł z tyłu i objął smoka w pasie.
- Dobrze? - Przytulił się mocno i ułożył nogi na podnóżkach.
Offline
Na jego pytanie tylko pokręcił głową. Jemu miałby być zimno? Smokowi ognia? Aż zaśmiał się w myślach. Gdy elf go objął odpalił silnik i ruszył w stronę wyjazdu z uliczki. Zanim wjechał na główną drogę zatrzymał się, złapał Jamesa za drobne donie i przesunął je po swoim brzuchu, zmuszając chłopaka by mocniej go objął. Uśmiechnął się pod nosem czując to cieplutkie ciałko przytulające się do niego. Złapał za kierownicę i włączył się do ruchu. Drago miał to do siebie, że nie przejmował się ogólnie przyjętymi przepisami drogowymi, jadąc niemal z pełną prędkością na liczniku. Uwielbiał czuć pęd powietrza. Momentami jechał pod prąd, by w ostatniej chwili skręcić przed maską trąbiącego na nich auta, przejeżdżał na czerwonym świetle i wyprzedzał na trzeciego. Dla Vipery była to świetna zabawa.
Offline
James wtulił się mocniej i uśmiechnął, jednak gdy smok zaczął jechać szybciej i szybciej, szybciej, elf pisnął i zacisnął powieki. Nie, dla niego to wcale nie nie jest świetna zabawa, jest przerażony. Otworzył na chwilę oczy, a gdy zobaczył jadący samochód, dokładnie w ich stronę znowu pisnął i zacisnął powieki. Czy on zawsze tak jeździ? To okropne! Musi mu to jakoś wynagrodzić.
Offline
Dzięki jego smoczemu instynktowi dla niego takie wyczyny nie były czymś wielkim. Nie pamiętał kiedy... właściwie czy kiedykolwiek uczestniczył w jakimś wypadku. W końcu jednak opamiętał się, czując jak dłonie elfa zaciskają się kurczowo na jego bluzce. Widząc jego przerażenie zwolnił znacznie, jedną ręką puścił kierownicę i położył ją na dłoni Jamesa. Pogładził ją kciukiem, dając mu tym samym znać że nie ma się czego obawiać.
Offline
Elf odetchnął z ulgą gdy ten zwolnił. Nareszcie. Oblał się rumieńcem czując jego dłoń na swojej. To takie przyjemne czuć jakby ktoś się o Ciebie troszczył. Złapał go natychmiast za tą dłoń i ścisnął ją. Nie zamierza puścić.
- Daleko jeszcze? - Zawołał do niego tak by ten usłyszał. Mimo tego że ma na sobie kurtkę i kask to zmarzł. Uszy zrobiły mu się takie zimne.
Offline
-Zaraz będziemy- odezwał się w odpowiedzi. I tak jak powiedział, przejechał jeszcze kilka przecznic, aż w końcu podjechali pod jeden z apartamentowców. Tu Drago musiał wyplątać dłoń z dłoni elfa. Skręcił na podziemny parking i już po chwili zatrzymał motocykl na podziemnym parkingu. Wyłączył silnik, poczekał aż brunet zsiądzie i sam zsiadł ściągając kask. Odwiesił go na kierownicę i spojrzał na Jamesa uśmiechając się lekko.
-Aż tak było źle?- zapytał z lekkim rozbawieniem.
Offline
James cały drżąc zsiadł z motocykla i natychmiast wtulił się w ciepłego smoka.
- Jechałeś... Jak na skręcenie karku! Jej... - Wkłada lodowate dłonie pod koszulkę mężczyzny i kładzie je na jego plecach. Jest taki cieplutki i przyjemny w dotyku. Silny i dobrze zbudowany Tak inny od tego małego, kruchego elfa.
Offline
Drgnął gdy jego zimne dłonie dotknęły jego gorącej skóry. nieprzyjemny dreszcz przeszedł go po plecach. W pierwszej chwili nie wiedział co zrobić, al zaraz objął go ramionami.
-Przepraszam... zawsze tak jeżdżę- mruknął. Wsunął palce w jego włosy i przeczesał je, uśmiechając się kącikiem ust. Były trochę zmierzwione przez kask.
-Chodź- powiedział w końcu, wyplątując się z jego objęć. Przygarnął go ramieniem do swojego boku i poprowadził w stronę windy. Tam na pulpicie wbił odpowiedni kod, a gdy drzwi windy się otwarły, wciągnął do środka elfa i razem z nim ruszył na najwyższe piętro.
Offline