Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.
James zarumienił się i zaśmiał cichutko. Niesforne włosy nie chcą ułożyć się za uchem.
- Łaskoczeeesz... - Obejmuje go za szyje drobnymi rączkami. Coś ciągnie go do tego smoka, coś mu podpowiada, że powinien być blisko niego, jak najbliżej.
Offline
Zamruczał nisko, uśmiechając się pod nosem i cmoknął go tuż pod uchem.
-Oszałamiająco pachniesz, kruszyno- powiedział cicho, czubkiem nosa przesuwając po jego policzku. Elf wydawał mu się taki delikatny i kruchy, jak porcelanowa laleczka. Przy byle nieostrożnym geście może rozsypać się w pył.
Offline
- Oszałamiająco? - Odchyla delikatnie głowę do tyłu. Odsunął się nieco uśmiechając się przebiegle. Wziął w swoje drobne dłonie szklankę ze swoim drinkiem i zaczął pić przez słomkę. Mrugnął do niego. W tych drobnych gestach jest tak dużo kokieterii.
Offline
Mruknął niezadowolony, że ten się od niego odsunął, ale wyprostował się zaraz sięgając po piwo.
-Pachniesz wiatrem, kwiatami, promieniami słońca... wolnością- dodał po chwili zastanowienia. -W tym smrodzie ludzkiego mięsa naprawdę się wyróżniasz- mruknął pociągając łyk piwa. Odetchnął ciężko i osunął się nieco po oparciu kanapy, odchylając głowę do tyłu i obserwując parkiet spod przymrużonych powiek.
Offline
- Uwielbiam kwiaty... Są takie piękne, delikatne i magiczne. Potrzebują opieki żeby rozkwitnąć i stać się doskonałymi... - Przysunął się odkładając drinka i położył głowę na jego torsie. Uśmiecha się lekko, pierwszy raz rozmawiał ze swoim "klientem", chociaż... Nie, to nie klient, to towarzysz? Zazwyczaj po prostu szedł do pokoju, robił swoje i wychodził wziąć prysznic i wymyć się z tego ohydnego brudu który zostawiali w nim coraz to nowi mężczyźni. Dziś jest inaczej. Siedzą, rozmawiają, przytulają się, a nawet flirtują. To bardzo podoba się młodemu elfowi.
Offline
Uśmiechnął się kącikiem ust słysząc jego słowa. Lekko objął go ramieniem, ciepłą dłonią gładząc jego biodro- o dziwo bez żadnych podtekstów.
-Co tu robisz? W mieście, z dala od przyrody?- mruknął.- Nie czujesz się tu chyba zbyt dobrze, co?
Offline
Uśmiechnął się słodko czując ciepłą dłoń na swoim biodrze. Nie protestuje.
- Wszystkie elfy z którymi kryłem się w lasach zostały wybite... Nie jest dobrze, tyle spalin i brudnego powietrza naokoło, ale mam swoją kwiaciarnię. Jakoś daję sobie radę. Nie rozumiem czemu nas zabijają... Przecież nic nie robimy, nie opowiadamy się za żadną ze stron w tej bezsensownej wojnie. My jesteśmy, dbamy o naturę, żyjemy nią w zgodzie.
Offline
Westchnął bezgłośnie i oparł brodę na jego głowie.
-Nie potrafię odpowiedzieć ci 'dlaczego'. Sam nie znam odpowiedzi- mruknął cicho.
-Moją rasę też niemal całą wybito. Pozostało tylko kilkaset przedstawicieli... setki razy mniej niż na samym początku- zatrzymał dłoń na jego biodrze, by po chwili znów rozpocząć delikatną pieszczotę.
Offline
Westchnął cicho. Siedzieli parę chwil w milczeniu, aż w końcu odezwał się chłopiec.
- Podoba mi się. - Zamruczał i poruszył delikatnie biodrami, kusząco. Czuje, że Drago ma na niego ochotę. A może tylko mu się tak wydaje?
Offline
Jamie zaśmiał się cicho. Elfy potrafiły kusić, wiedziały jak sprawić aby mężczyźni oszaleli na ich punkcie. Chłopiec jednym szybkim ruchem usiadł na kolanach smoka.
- Ty mi się podobasz... - zamruczał.
Offline
-Mmm. Ciekawe- mruknął cicho, mrużąc powieki i patrząc na niego z tym ognistym błyskiem w oczach. Położył dłonie na jego udach i powoli przesunął na jego biodra. Przyciągnął go bliżej siebie, tak że ich krocza otarły się o siebie.
-Ty mi też się podobasz, jeśli już przy tym jesteśmy...- uśmiechnął się kącikiem ust.
Offline
Jamie zamruczał i uśmiechnął się szeroko.
- Powinienem Ci się jakoś odwdzięczyć za to, że mi pomogłeś smoku... - Wyszeptał mu do ucha i otarł się mocno o niego. Kładzie dłonie na jego torsie.
- Jak mogę to zrobić? - Pocałował płatek jego ucha.
Offline
Gdy poczuł jego aksamitne usteczka na swoim uchu, aż zamruczał z zadowolenia. W odwecie musnął gorącymi wargami jego skórę, tuż pod linią szczęki.
-Może przejdziemy się w jakieś bardziej zaciszne miejsce, to ci powiem, hm? - zapytał uśmiechając się kącikiem ust, z tym łobuzerskim błyskiem w oku. Przesunął dłoń po jego biodrze na kształtny pośladek i lekko zacisnął na nim palce.
Offline
- No dobrze, dobrze. - Uśmiechnął się delikatnie i znowu poruszył biodrami.
- Może pojedziemy do Ciebie? Nie lubię tych pokoi. Śmierdzą seksem i ludźmi... - Gładzi jego ramiona uśmiechając się zadziornie.
Offline