Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#16 2012-05-11 20:23:51

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

James idzie sobie spokojnie patrząc pod nogi. Słysząc kroki za sobą zaczął nieświadomie przyśpieszać. Ogarnął go dziwny, paraliżujący strach. W pewnym momencie zaczął biec, lecz jak to bywa, pech lubi o sobie przypominać w najmniej odpowiednich momentach. Chłopak wpadł na worek ze śmieciami i wywalił się z łoskotem na ziemię. Wie że nie zdąży uciec, nie ma nawet po co wstawać, lecz podnosi się i kulejąc próbuje iść dalej.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#17 2012-05-11 20:34:18

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Dwóch, średnio napakowanych chłopaków powoli zmniejszało odległość między nimi, a chłopakiem. O dziwo, Lucyfer nawet nie znał jego imienia. W sumie, nie powinno go nawet obchodzić co się tam stanie. On jednak, pchany chyba przez własne wspomnienia, przez to, co działo się w jego życiu parę, a nawet i paręnaście lat temu. Chłopak upadł, a Lucyfer zauważył tylko to spojrzenie którym obdarzyli się chłopacy. Nie był w stanie usłyszeć, co powiedzieli do tego biedaka, kiedy znaleźli się nad nim. Przyspieszył. Po chwili znalazł się już na tyle blisko, by było go słychać.
-Może tak jednak zajęlibyście się kimś innym, co? - zapytał, patrząc na nich pytająco.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#18 2012-05-11 20:41:07

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

James zrobił wielkie oczy, zachwiał się i upadł prosto w ramiona jednego z "tych" chłopaków. Aż zamarł z przerażenia kiedy spojrzał na jego twarz. Odwrócił głowę w stronę mężczyznę z baru który coś powiedział. Na twarzy chłopaka nie widać nic poza kompletnym przerażeniem. Nigdy nie był w takiej sytuacji. Dlaczego ten facet go trzyma, dlaczego nie chce puścić?! Dlaczego nic nie mówi...?


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#19 2012-05-11 20:52:05

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Lucyfer zbliżył się bardziej, obchodząc ich dookoła. Złapał chłopaka z baru za ramię i pociągnął go w swoja stronę, obejmując go ramieniem. Spojrzał na nich swoim specjalnym spojrzeniem, mówiącym, że jest ponad nimi.
-Naprawdę chcecie skrzywdzić niewinną ciotę, która ledwo trzyma się na nogach? - zapytał, unosząc pytająco brwi z prawdziwą nonszalancją. W prawdziwe, wcale tak o tym chłopaku nie myślał. Chciał jednak pozbyć się tych dwóch. - Musicie być bardzo zdesperowani...


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#20 2012-05-11 21:01:32

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

James poczuł się dziwnie bezpiecznie w ramionach tego mężczyzny, ale do czasu. Gdy tylko usłyszał co nieznajomy ma do powiedzenia natychmiast zesztywniał. Kiedy tylko te dziwne typy odeszły, James szarpnął się uwalniają uścisku. Odsuwa się gwałtownie i bez słowa idzie w stronę mieszkania. A więc to tak! Tak sobie o nim myśli! Więc po cholerę za nim polazł!? Mógł go zostawić, teraz jest mu wszystko jedno. Mógł zostać w tym pieprzonym radiowozie! Ale nie! Musiał zgrywać bohatera, tylko po co? Żeby powiedzieć mu wprost jaki jest żałosny? Mógł sobie odpuścić.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#21 2012-05-11 21:11:59

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Lucyfer od razu poczuł jak chłopakowi sztywnieją mięśnie. Westchnął, gdy tylko ten ruszył w kierunku, tylko jemu znanym. Oh, domyślił się o co chodziło. O jego słowa.
-Przepraszam Panie Wrażliwy, że trochę nazmyślałem, żeby uratować twój tyłek - powiedział na tyle głośno, by go usłyszał, po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku samochodu. Pokręcił głową. W sumie, niepotrzebnie się pchał, żeby mu pomóc. Następnym razem sobie odpuści.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#22 2012-05-11 21:20:31

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Chłopak odwrócił się natychmiast.
- Co? Ja... Hej! - Biegnie za nim.
- Myślałem że mówisz serio... Przepraszam... - Wyrzucił z siebie. Głupio mu. Powinien od razy załapać o co chodzi.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#23 2012-05-11 21:28:46

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Lucyfer zatrzymał się w miejscu i powoli odwrócił się w stronę chłopaka. Na jego twarzy nie widać było żadnych emocji. Nic też nie czuł, więc w końcu pokazywał to, co działo się naprawdę.
-Miłego dnia - powiedział, przechylając lekko głowę na bok, po czym uniósł delikatnie kącik ust. Odwrócił się na powrót i ruszył w swoją stronę. Lincoln po prostu nie dziękował, nie przyjmował podziękowań. Nie przepraszał i przeprosin nie przyjmował...


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#24 2012-05-11 21:33:05

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

James spojrzał ostatni raz na mężczyznę. - Dobrej nocy... - Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę mieszkania. Wyraźnie zachowuje się inaczej, wytrzeźwiał. Wchodzi do klatki śmierdzącej moczem i starością, po czym wspiął się na samą górę i wszedł do obskurnego mieszkania. To zdecydowanie nie by dobry dzień.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#25 2012-05-11 21:41:41

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Wrócił do domu i, o dziwo, sam. Nie miał ochoty na towarzystwo, dla tego po prostu wziął sobie butelkę Danielsa i rozłożył się na kanapie. Jego mieszkanie było ogromne. Dla jednej osoby niczym pałac. On jednak nie mógłby mieszkać gdzie indziej. To był jego loft. Jego królestwo.
Następnego dnia, w niedzielę, miał zamiar wrócić do tego baru, co ostatnio. Chciał spotkać tamtego blondyna, który ostatnio uciekł mu z kimś innym.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#26 2012-05-11 21:51:02

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

James tej nocy nie spał długo, cały czas dręczony koszmarami typu co by było gdyby mężczyzna się nie zjawił. Z samego rana poszedł do baru. Usiadł w tym samym miejscu co wczorajszego wieczora. Nie chcę sam się sobie przyznać że ma nadzieję na pojawienie się nieznajomego. Coś go do niego ciągnie. Teraz, gdy jest trzeźwy zachowuję się zupełnie inaczej. Mogli tak miło spędzić noc. Obiecał sobie, że więcej nie wypije, ani kropelki! Ale nie oszukujmy się. James nie wytrzyma nawet dwóch dni. Siedzi opary łokciami o bar. W szczupłych dłoniach trzyma szklankę soku pomarańczowego. Rękawy golfu są podciągnięte przez co widać jego blizny. Nie ukrywa ich, nie chce. Jego historia nie jest powodem do wstydu. Wzdycha ciężko.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#27 2012-05-11 22:07:33

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Wszedł do baru, tym razem ubrany w granatową koszulę z krótkim rękawem. Było ciepło. Nie wziął samochodu, jednakże miał zamiar wrócić taksówką, więc nie martwił się zbytnio o to czy zmarznie w nocy. Ktoś go na pewno ogrzeje. Gdy tylko znalazł się w środku od razu zarejestrował, że blondyna nie ma. Westchnął cicho i ruszył w kierunku długiej lady barowej. Nie rozglądał się już dookoła. Skupił się tylko na barmanie, który odwrócony do niego przodem, już był gotowy go obsłużyć.
-Dzisiaj piwo - powiedział tym seksownie zachrypniętym barytonem.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#28 2012-05-11 22:14:26

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

James siedział zamyślony gdy nagle usłyszał ten seksowny głos. Jest. Westchnął cicho. Dziś postanowił być miły, w końcu mężczyzna go uratował, a on zachował się jak ostatni idiota
- Witaj ponownie... - Na trzeźwo jest zupełnie inny, miły i uśmiechnięty. Chłopak uśmiecha się promiennie do siedzącego obok mężczyzny.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#29 2012-05-11 22:23:04

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Słysząc głos, który chyba skądś już znał, odwrócił głowę w kierunku z jakiego dobiegał. Rzeczywiście, znał. No, o ile można użyć tego słowa w przypadku opisania relacji, jaka nastąpiła poprzedniego dnia pomiędzy nimi.
-Muszę Cię zawieść. Dziś nie wziąłem samochodu - powiedział, wzruszając ramionami w teatralnym, przepraszającym geście. On chyba nie potrafił być miły. Nie, to już nie byłoby ten sam Lucyfer!


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#30 2012-05-11 22:28:13

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Lucyfer x James

Uśmiechnął się lekko. Wydaje mu się, że mężczyzna nie ma ochoty z nim rozmawiać, ale on nie odpuści. - Jaka szkoda... Może zaczniemy tą znajomość od nowa? James... - Uśmiecha się szeroko pokazując swoje idealne, białe zęby i wyciąga rękę w jego stronę. Ma nadzieje że mężczyzna zapomni o wczorajszym "incydencie".


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl